poniedziałek, 17 lutego 2014

chapter three

MUZYKA KLIK!

Obudziłam się w moim nowym łóżku przykryta śnieżnobiałą pachnącą pościelą i przebrana w luźną koszulkę jak się domyślam jest ona Dylana. Pewnie mnie przeniósł gdy wrócił z imprezy i nie mogąc znaleźć żadnej mojej piżamy ubrał mnie w coś swojego. Na szczęście miałam na sobie majtki i stanik ,mam nadzieję ,że nie zobaczył zbyt dużo. Niechętnie wstałam z ciepłego i miękkiego łóżka i ruszyłam w stronę kuchni w której krzątał się Dylan. Niezauważalnie weszłam do kuchni i po cichutku usiadłam na wysokim stołku barowym. Gdy chłopak obrócił się w moją stronę podskoczył i złapał się za serce ,na co ja zaczęłam się głośno śmiać. Po mieszkaniu rozeszło się echo mojego śmiechu ,było tu jeszcze trochę pusto ,dopiero co tutaj zamieszkaliśmy ,ale i tak mi się tu podobało.
- Czy Ty chcesz żebym dostał zawału? - zapytał mnie chłopak.
- Nie oczywiście ,że nie. Co ja bym bez Ciebie zrobiła? - zapytałam go.
- Niewiele. - powiedział żartobliwie ,a ja przewróciłam oczami.
- Zbyt mało wiary we mnie. - odpowiedziałam mu.
- Słuchaj Gaby ,mam nadzieję ,że nie masz mi tego za złe ,ale zaprosiłem naszych sąsiadów na małą posiadówkę ,chciałem żebyśmy wszyscy się lepiej poznali ,wczoraj poznałem wszystkich i wydają się naprawdę świetnymi osobami. No i poznasz w końcu Danielle. Może się zaprzyjaźnicie. - powiedział chłopak z troską w głosie.
- Jasne Dylan to naprawdę świetny pomysł. Możemy zamówić pizzę i pooglądać filmy czy coś. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka. Naprawdę podobała mi się opcja poznania jakiejś dziewczyny. Nigdy nie miałam żadnej przyjaciółki ,zawsze był Dylan i jego znajomi. Zawsze obijałam się ze znajomymi Dylana ,a byli nimi przeważnie chłopcy ,żadnej dziewczyny z którą można by było pogadać o babskich sprawach. To chyba przez to jestem trochę chłopczycą ,dlatego ,że wychowywałam się z samymi facetami. Westchnęłam na samą myśl o tym.
- W sumie będziesz miała okazję poznać dwie dziewczyny ,bo Harry przyjdzie ze swoją znajomą.
- Naprawdę? - zapytałam z entuzjazmem. Chłopak pokiwał głową.
- Cóż świetnie mamy coraz więcej znajomych przyjacielu. - powiedziałam i puściłam mu oczko. - A swoją drogą to co Ty tam smażysz? - zapytałam z ogromnym uśmiechem.
- Bekon i jajka. Chcesz troszkę? - zapytał unosząc jedną brew.
- Bardzo dobrze wiesz ,że jestem ogromną fanką Twojej kuchni Dylan. - powiedziałam.
- Schlebia mi pani panno Edwards.
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Po naprawdę wyśmienitym śniadaniu ,razem z moim przyjacielem ogarnęliśmy się i postanowiliśmy ruszyć na jakieś małe zakupy ,ponieważ nie uśmiechało się nam przyjmowanie gości z pustymi rękoma ,chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony naszym nowym sąsiadom. Po poznaniu Nialla ,Zayna i Louisa uważałam ,że to naprawdę pozytywni goście. Zawsze chciałam mieć takich wesołych i zgranych sąsiadów. Byłam ciekawa jaka jest reszta ,którą dzisiaj będę miała okazję poznać. Żałowałam ,że nie poznałam wczoraj każdego ,ale ta suka ,która uderzyła mnie w nos niestety nie pozwoliła mi na to.
Wsiedliśmy razem z Dylanem do jego auta i ruszyliśmy prosto do supermarketu ,który nie znajdował się tak daleko od nas ,ale jakoś nie mieliśmy ochoty dźwigać tych wszystkich rzeczy w foliowych sitakach do domu. Zaopatrzyliśmy się w kilka puszek pepsi i dużo więcej puszek piwa ,sama zaproponowałam Dylanowi ,żeby wziął więcej piwa ,bo dobrze pamiętałam jak wczoraj Niall opowiadał mi ,że jest od nich mocno uzależniony. Powiedziałam ,że muszę go wyrwać z tego złego uzależnienia ,bo na starość będzie wyglądał jak facet w ciąży gdy urośnie mu piwny brzuszek. Wrzuciłam do koszyka kilka paczek chipsów ,paluszków i moich ulubionych kruchych ciastek z czekoladą i ruszyłam razem z chłopakiem w stronę kas płatniczych. Zapłaciliśmy za wszystko i zaczęliśmy pakować nasze siatki z zakupami do samochody gdy moim oczom ukazał się Louis.
- Louis. - krzyknęłam do chłopaka ,a on odwrócił się w moją stronę i pomachał z wielkim uśmiechem na ustach. Skierował się w naszą stronę i przywitał się z Dylanem ich męskim gestem ,a mi dał buziaka w policzek. Naprawdę podobała mi się ta forma przywitań ,lubiłam być przytulana i całowana a, do tego przez tak przystojnych mężczyzn jakimi byli moi nowi sąsiedzi.
- Co tu robicie? - zapytał chłopak. W dziennym świetle mogłam zauważyć jego tęczówki w niesamowitym odcieniu niebieskiego. W dzień wyglądał jeszcze bardziej przystojnie niż wczoraj w ciemności. Jeżeli wszyscy moi sąsiedzi będą tacy seksowni to zwariuje.
- Małe zakupy na dzisiejszy wieczór. Wpadasz prawda? - odpowiedział chłopakowi Dylan.
- Jasne ,że tak ,nie mógłbym przegapić takiej okazji.
- Zbieramy się ,musimy ogarnąć jeszcze dom zanim ktokolwiek do niego wejdzie. - odpowiedział chłopak.
- Spoko ,też się zbieram ,muszę załatwić kilka spraw na dzisiejszy wieczór. Będzie zajebiście. - powiedział chłopak i pomachał do nas odchodząc.
- Ciekawe jakie sprawy ma do załatwienia. - odwróciłam się do chłopaka i zrobiłam zdziwioną minę.
- Myślę ,że zrobi nam małą niespodziankę. - powiedział mój przyjaciel ,a na jego twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Wtedy zorientowałam się ,że ta dwójka coś kombinuje. Wiedziałam ,że niczego bym się nie dowiedziała od Dylana ,bo jak coś knuje to nic nie wygada więc nawet nie próbowałam go do tego zmuszać. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do naszego mieszkania ,wykonałam jeszcze krótki telefon do mamy i opowiedziałam jej o ludziach ,których poznałam wczoraj ,pomijając fakt ,że dostałam od tej tępej laski w nos i zaprosiłam ją w następnym tygodniu by w wolnym czasie odwiedziła mnie i Dylana i zwiedziła nasze nowe mieszkanie.
- Gaby dzwoniła do mnie Twoja kuzynka. - krzyknął entuzjastycznie mój przyjaciel.
- Która kuzynka? - zapytałam zdezorientowana.
- Zgadnij ,która Twoja ulubiona. - powiedział chłopak będąc już w moim pokoju. Odwróciłam się i zmierzyłam go wzrokiem.
- Cóż to prawdopodobnie Sandie. - powiedziałam. Chłopak kiwnął mi głową ,a ja uśmiechnęłam się od ucha ,bo naprawdę uwielbiałam tą dziewczynę. Jednak coś mnie zdziwiło.
- Czemu dzwoniła do Ciebie ,a nie do mnie? - zapytałam.
- Chciała Ci zrobić niespodziankę ,ale ja nie wytrzymałem i musiałem Ci powiedzieć ,bo wiedziałem ,że się ucieszyć więc proszę bądź tak miła i nie powiedz jej ,że Ci to powiedziałem. Gdy ona tu dzisiaj wejdzie udawaj zdziwioną. Ma podobno dla Ciebie jakąś niespodziankę. - oznajmił mi chłopak.
- Jesteś niemożliwy! - powiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Mamy tylko godzinę aż przyjdą nasi goście. - powiedział chłopak ,a na mojej twarzy wymalowało się widoczne zdziwienie.
- Co? Tak wcześnie? - zapytałam chłopaka.
- Uhm yeep.
- Czemu nie kazałeś przyjść im jakoś po siedemnastej ,przecież wiesz ,że muszę się uszykować i do tego jedzenie ,trzeba je wyłożyć. - prawie wykrzyczałam do chłopaka. Podniósł ręce w geście kapitulacji.
- Przypudruj nosek ,a ja wyłożę jedzenie na stół. Spokojnie nie złość się ,złość piękności szkodzi. - powiedział i zniknął z mojego pokoju oddalając się w stronę naszej kuchni. Potem słyszałam już tylko krzątaninę ,która odbywała się w pomieszczeniu w którym był Dylan. Nie chciałam tracić czasu więc ruszyłam z uszykowaną wcześniej 'kreacją' ,którą były szorty i czarna bluzka z logo mojego ulubionego zespołu do łazienki. Związałam włosy w koka by ich nie zmoczyć i weszłam pod ciepły strumień wody. Po krótkiej kąpieli włożyłam na siebie ciuchy ,rozpuściłam włosy ,które opadły na mojego ramiona kaskadami i sięgnęłam z górnej półki moją nie za wielką kosmetyczkę. Zrobiłam niezbyt mocny makijaż i wyszłam do kuchni by sprawdzić czy jest jeszcze coś w czym mogłabym pomóc chłopakowi. Nie spodziewałam się jednak widoku jaki zastałam w naszej kuchni. Opierając się o blat stał chłopak z burzą loków na głowie ,a do niego lepiła się dziewczyna w ciemnych włosach ,która wczoraj przywaliła mi w nos. Stałam jak wmurowana ,ona chyba sama była zdziwiona ,bo miała taką samą minę jak ja. Jednak wyraz zdziwienia zszedł z jej twarzy i zastąpił go kąśliwy ,wredny uśmieszek.
- Co ona tu do cholery robi? - krzyknęłam patrząc się to na jednego chłopaka to na drugiego.
- To Kendall ,dziewczyna Harrego. - powiedział zdezorientowany Dylan.
- Koleżanka. - poprawił go chłopak.
- Radzę jednemu i drugiemu usuńcie ją stąd zanim dokończę to co wczoraj zaczęłam. - wysyczałam przez zęby i wyszłam na balkon. Ustałam na nim ,złapałam się barierki i głośno wypuszczałam i wpuszczałam powietrze ,drzwi były lekko uchylone więc byłam w stanie usłyszeć krzyki dziewczyny. Zaraz obok mojego boku pojawił się kędzierzawy.
- Już jej nie ma. - powiedział mi spokojnym głosem wpatrując się przed siebie.
- Dziękuję. - powiedziałam i chciałam już wyjść z balkonu ,ale chłopak zmaterializował się przede mną i nie pozwolił mi na to.
- Czemu wczoraj tak szybko wybiegłaś z łazienki? - zapytał chłopak. - Zrobiłem coś nie tak?
- Poza tym ,że powiedziałeś ,że masz laskę wyłącznie do pierdolenia to nie ,było nawet miło. - powiedziałam sarkastycznie i próbowałam go ominąć ,ale ten ponowił swój wcześniejszy ruch i nie pozwolił mi na to bym wyszła.
- Przeszkadza Ci to? Jesteś zazdrosna z tego powodu? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy. Wykrzywiłam tylko twarz i okazałam mu tym jak moja niechęć do niego się powiększa. - Może sama byś chciała żebym się z Tobą pierdolił? - dodał chłopak.
- Jesteś bezczelny. - powiedziałam i tym razem udało mi się go wyminąć. Usłyszałam za sobą tylko jego krzyk.
- Nie jestem bezczelny ,jestem Harry ,musiałaś mnie z kimś pomylić.
Ruszyłam w stronę kuchni z nadzieją ,że będzie tam mój przyjaciel i nie myliłam stał tam z Louisem i Zaynem nachylając się nad blatem z puszką piwa w ręku. Jego zawsze roześmiane oczy wlepione były w kuchenny blat ,pozostała dwójka robiła to samo ,nie widziałam o co im chodzi i po chwili sama spojrzałam na punkt w ,który wpatrywali się chłopcy. To co zauważyłam wmurowało mnie w ziemię.
- Wy tak na serio? - zapytałam i wtedy wszystkie oczy w kuchni zwróciły się w moją stronę.
- To nic złego Gaby ,chcemy się z chłopakami wyczilować. - oznajmił mi Dylan posyłając mi pokrzepiający uśmiech.
- To tylko trochę trawy ,będzie spoko. - powiedział do mnie Zayn.
- Róbcie co chcecie. - powiedziałam do chłopaków i ruszyłam w stronę drzwi frontowych ,bo zadzwonił do nich dzwonek oznajmiający obecność kolejnych gości. Miałam szczerą nadzieję ,że to Niall ,ale źle myślałam ,moim oczom ukazał się wysoki chłopak dobrze zbudowany i z promiennym uśmiechem na twarzy ,a obok niego piękna wysoka dziewczyna z pięknymi kręconymi włosami i ciemną karnacją ,była uśmiechnięta od ucha to ucha i od razu wydała mi się przyjazną osobą.
- Wchodźcie. Ty jesteś Liam ,a Ty Danielle mam rację? - zapytałam promiennie się do nich uśmiechając.
- Zgadłaś. A Ty jesteś Gabriele? - zapytał chłopak mrużąc oczy.
- Zgadłeś! - powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać.
- Siema Payno! - krzyknął mój współlokator idąc w naszą stronę podszedł do Danille dał jej buziaka w policzek ,a z Liamem powitał się tym ich specjalnym męskim uściskiem. Chłopcy zaczęli o czymś dyskutować poruszając się w stronę kuchni i po chwili w niej zniknęli. Spojrzałam na dziewczyne stojącą w wejściu i uśmiechnęłam się do niej jeszcze raz.
- Chodź ,pójdziemy do salonu i zajmiemy się babskimi sprawami. Chłopcy już coś kombinują w kuchni musimy zająć się same sobą. - powiedziałam do dziewczyny po czym ruszyliśmy w stronę salonu usadawiając się na niej wygodnie.
- Więc jesteśmy tu jedynymi dziewczynami. - powiedziałam na co dziewczyna pokiwała mi głową.
- Tak ,ale nie jest źle naprawdę ,chociaż bardzo się cieszę ,że jest tu jeszcze jedna dziewczyna ,mam nadzieję ,że się zaprzyjaźnimy. - powiedziała do mnie Danielle.
- Jasne ,na pewno gdy się tylko bliżej poznamy. - powiedziałam.
- A jak podoba Ci się reszta chłopaków? - zapytała. - Poznałaś już wszystkich?
- Tak Louis jest przesłodki ,tak samo jak i Niall ,Zayn jest również bardzo miły i naprawdę seksowny. - ostatnie słowa prawie wyszeptałam w stronę dziewczyny ,i zaczęłyśmy się z tego śmiać. - A Ciebie i Liama bardzo chcę bliżej poznać. - dodałam z szerokim uśmiechem.
- No ,a co z Harrym? - zapytała. Na sam dźwięk jego imienia aż się wzdrygnęłam.
- On.. Cóż jest skomplikowany. - powiedziałam i skrzywiłam się nieco. Dziewczyna zauważyła to i uśmiechnęła się lekko. Miałam nadzieję ,że jej tym nie uraziłam.
- To naprawdę miły chłopak musi tylko chcieć pokazać się z tej dobrej strony. Nie bierz sobie jego gadania do serca ,czasem zachowuje się jak głupek ,ale nie robi tego specjalnie. Ma problemy ze sobą. - powiedziała Dani i uśmiechnęła się do mnie smutno. - Czy coś się stało? Pomiędzy Tobą ,a nim? - zapytała z wyraźnym przejęciem w głosie.
- Nie raczej pomiędzy mną ,a jego dziewczyną... - powiedziałam niechętnie.
- Chodzi Ci o Kendall? - zapytała.
- Ta chyba tak.
- To nie jest jego dziewczyna. To dziewczyna z ,którą Harry sypia. - powiedziała krzywiąc się lekko. - Co się stało między Tobą ,a nią? - zapytała zaciekawiona Dani.
- Mhm ,cóż wczoraj na imprezie tańczyłam z Zaynem. W ręku trzymałam kubek z drinkiem ,jak na nieszczęście był to sok z czerwonych winogron i wódka. Zayn okręcał mnie i trochę zakręciło mi się od tego w głowie ,popuściłam trochę kubek i mój napój wylał się na jej sukienkę ,nie było tego dużo tylko dwie może trzy kropelki ,przeprosiłam ją za to ,ale ona pociągnęła mnie za włosy ,oddałam jej ,po czym ona przywaliła mi z pięści w nos. Zayn zaprowadził mnie do łazienki ,a potem wszedł do niej Harry i starł mi krew wypływającą z mojego nosa ,no ,a potem wspomniał mi ,że ona jest tylko dziewczyną do pieprzenia i wtedy czar prysł no ,bo jak można z kimś być tylko dla seksu? - spojrzałam na dziewczynę pytającym wzrokiem.
- Wow wiedziałam ,że Kendall jest suką ,ale nie wiedziałam ,że byłaby w stanie kogoś uderzyć. - powiedziała i pokiwała głową w niedowierzaniu. Naszą rozmowę przerwali chłopacy wychodzący z kuchni z woreczkiem tej zielonej substancji. Dani spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Liam mam nadzieję ,że nie bierzesz w tym udziału. - powiedziała do chłopaka na co ten się zaśmiał.
- Oczywiście ,że nie kochanie. Przecież mnie znasz. - odpowiedział dziewczynie po czym usiadł na kanapie za nią zamykając ją w czułym uścisku. Wyglądali naprawdę cudownie ,widać było jak na dłoni ,że się szczerze kochają. Zawsze chciałam znaleźć kogoś takiego dla siebie. To jak na nią patrzył sprawiało ,że chciało mi się płakać. Bałam się ,że ja nigdy nie znajdę prawdziwej miłości ,był to mój największy strach. Gdy oderwałam swoje oczy od pięknej pary siedzącej na przeciwko mnie spostrzegłam ,że każdy zajął swoje miejsce ,na przeciwko mnie siedział Harry wlepiający we mnie wzrok ,tylko westchnęłam i spojrzałam ,że za mną siedzi Zayn.
- Proponuję na początek żebyśmy zagrali w prawdę i wyzwanie ,tak na początek żeby się poznać. - powiedział Louis. Każdy pokiwał głową ,bo podobał im się ten pomysł ,a ja poczułam się jakbym wróciła do czasów podstawówki kiedy jeździliśmy na wycieczki i graliśmy w podobne gry.
- A gdzie Niall? - zapytałam.
- Przyjdzie później ,coś ważnego mu wypadło. - powiedział Louis.
- Ohh. - wyrwało mi się. - Muszę zrobić sobie drinka ,żebym mogła przejść przez tą grę. - powiedziałam i podniosłam się z kanapy lawirując pomiędzy gośćmi i starając się nie upaść na twarz ,a co gorsza na kogoś siedzącego na podłodze.
- Dani chcesz jakiegoś drinka? - zapytałam.
- Jasne może być sok i wódka. - odpowiedziała mi. Po pięciu minutach gdy odnalazłam napój i wódkę wróciłam z dwoma drinkami do pokoju i podałam jeden z nich dziewczynie wtulonej w umięśnionego chłopaka. Uśmiechnęła się i podziękowała mi ,po czym usiadłam w miejscu w którym siedziałam zanim wyszłam do kuchni.
- To co zaczynami? - krzyknął pogodnie Zayn trzymając w ręku fifkę. Zaciągnął się nią ,a wszyscy rzucili zadowolony okrzyk i wyznaczyli Louisa by zaczął całą grę. Szyjka butelki wskazała Zayna.
- No więc Zayn. - powiedział podstępnie Lou. - Prawda czy wyzwanie?
- Na początek poproszę prawdę.
- Ile lasek zaliczyłeś przez ostatni miesiąc? - wykrzyknął Louis. Ciemnowłosy chłopak tylko wyszczerzył się w zniewalającym uśmiechu i pokręcił głową.
- Dwie. - odpowiedział patrząc się na swoje ręce.
- Lichutko. - wykrzyknął Harry i zaczął się śmiać. Zayn zignorował to co powiedział loczek i zakręcił ponownie butelką ,która wskazała Dylana.
- Dylan więc... pytanie czy wyzwanie? - zapytał Zayn.
- Wyzwanie drodzy koledzy! - krzyknął zadowolony chłopak. Pokręciłam głową w niedowierzaniu ,Dylan najwidoczniej już zdążył się rozkręcić ,zastanawiałam się ile piw już wypił i ile wypalił tego gówna.
- Wypij pięć shotów w trzydzieści sekund. - powiedział chłopak.
Mój przyjaciel nie miał z tym żadnych większych problemów ,szczerze mówiąc to nawet się nie skrzywił. Miał do tego naprawdę mocną głowę ,ale już wiedziałam ,że po dzisiejszym wieczorze nie będzie z nim zbyt dobrze ,naprawdę pił hektolitrami ,a każdy w końcu musi odpaść. Przyszła kolej na Harrego ,który zakręcił i wypadło na mnie. Bałam się tego co ten chłopak może wymyślić. I słusznie ,bo to co wymyślił zwaliło mnie z nóg.
- Musisz mnie pocałować. - powiedział Harry ,a oczy aż mu się zaświeciły.
- Nie ma mowy! - krzyknęłam.
- Musisz wylosowałem Cię. - powiedział ,a z jego twarzy nie znikał ten cwaniacki uśmieszek za ,który miałam ochotę przywalić mu w twarz.
- Nie będę się z Tobą całować. Nie ma mowy! Nawet mnie nie namawiaj. - wykrzyknęłam.
- Gaby musisz ,wylosował Cię. - powiedział już lekko zamroczony Lou. Skrzywiłam się i pokręciłam głową. Gdybym tego nie zrobiła wszyscy pomyśleliby ,że jestem jakaś niedotykalska ,ale naprawdę nie chciałam go całować ten chłopak był kimś kogo przez całe życie starałam się unikać. Pomyślałam sobie teraz albo nigdy. Zbliżyłam się powoli do jego twarzy ,czułam już jego rozgrzany oddech na moim podbródku ,ale nie odsunęłam się ,zamiast tego zamknęłam oczy i złączyłam nasze usta w niewinnym pocałunku ,który on pogłębił dotykając palcami mojego policzka i łapiąc mnie w tali ,przez co byłam naprawdę blisko jego klatki piersiowej ,która szybko podnosiła się do góry i opadała z taką samą szybkością. Nie chciałam się chyba sama przed sobą przyznać ,ale naprawdę spodobało mi się to co teraz wyprawiałam z tym chłopakiem. Spotykałam się z kilkoma chłopakami ,ale żaden nie całował tak świetnie i nie miał takich miękkich ust jak miał kędzierzawy chłopak. Z trudem się od niego oderwałam ,nie mogłam już dalej w to brnąć ,pocałunek był dla mnie czymś bardzo intymnym ,był dla mnie jak seks ,a ja dzisiaj zostałam zmuszona do pocałowania tego właśnie chłopaka bez moich chęci. Ale po wszystkim zmieniłam zdanie ,miałam ochotę na kolejny taki namiętny pocałunek. Tłumaczyłam sobie ,że to alkohol każe mi tak myśleć ,ale nie oszukujmy się ,był mistrzem w tym co robił. Nie dziwię się ,miał dużo okazji do trenowania. Prychnęłam głośno gdy usiadłam na kanapie obok Dani i Liama. Po naszej grze chłopacy odpadli zostałam tylko ja Dani i Liam ,ja nie mogłam iść spać ,bo musiałam czekać na przyjazd mojej kuzynki. Liam z Dani pomogli mi odnieść chłopaków do ich mieszkań ,został mi tylko Harry ,nie miał ani kluczy ,a my nie wiedzieliśmy co z nim tak naprawdę zrobić. Spał więc uznałam ,że w tym stanie jest niegroźny i poprosiłam Liama by pomógł mi go przetransportować na kanapę ,po czym para wyszła do swojego domu. Obudziłam Dylana i pomogłam dostać mu się do łóżka ,było mi bardzo trudno ,ale po kilku minutach mojego najtrudniejszego spaceru w życiu od salonu do łóżka Dylana umiejscowiłam go tam i poszłam do kuchni by móc posprzątać pozostałości po dzisiejszej imprezie.

2 komentarze:

  1. Jej, to opowiadanie jest naprawdę dobre. To dopiero trzeci rozdział, a ja już się wciągnęłam. Niewątpliwie masz ogromny talent. Podoba mi się to, jak wykreowałaś główną bohaterkę. Nie jest taka jak wszystkie w innych opowiadaniach. Ten rozdział mi się podoba, a szczególnie gra w prawda czy wyzwanie. Harry jest chyba zbyt pewny siebie, haha. Czekam na kolejny. x

    Zapraszam również do siebie. :)
    http://delirium-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, zaintrygowalo mnie to opowiadanie! Popracowalabym tylko troszke nad interpunkcja. ;)
    Zycze weny i pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń