niedziela, 16 lutego 2014

chapter two

MUZYKA DO ROZDZIAŁU :


- Jesteś gotowa? - dobiegł mnie głos Dylana.
- Nie ,chodź pomożesz mi. - odkrzyknęłam mu. Chwile potem chłopak stał już w moim pokoju.
- Zapnij mi sukienkę ,błagam. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego lekko. Chłopak podszedł do mnie bliżej i wykonał moją prośbę za co podziękowałam mu buziakiem w policzek. Dylan wyszedł z mojego pokoju ,a ja zaraz za nim ,otworzył drzwi wyjściowe i po chwili znaleźliśmy się na korytarzu. Mój przyjaciel zamknął drzwi i ruszyliśmy w poszukiwaniu drzwi z numerem osiem. Szukanie drzwi nie zajęło nam zbyt dużo czasu. Po pierwsze na końcu korytarza stała grupka palących osób ,a po drugie z drugiego końca korytarza dobiegła nas głośna imprezowa muzyka. Ruszyliśmy szybciej w stronę palaczy i przepchnęliśmy się pomiędzy nimi wprost do drzwi prowadzących do mieszkania niejakiego Louisa - organizatora imprezy. Otworzyliśmy drzwi ,a naszym oczom ukazał się spory tłum ocierających się o siebie ciał ,dymu i kolorowych światełek. Weszliśmy wgłąb tanecznym krokiem ,aby poszukać Nialla ,ponieważ tylko jego tutaj znaliśmy. Muzyka sama porywała do tańca ,chociaż nie słuchałam tego rodzaju muzyki na co dzień miała w sobie coś takiego ,że chciało się ruszać nogami i wyginać biodrami. Dylan znalazł w wielkim tłumie Nialla i biorąc mnie za rękę tak bym się nie zgubiła w tym ogromnym tłumie ludzi ,zaprowadził nas w stronę blondyna. Zauważyłam go dopiero gdy podeszliśmy bliżej stolika z alkoholami ,stał tam z jakąś dziewczyną uwieszoną na jego szyi z papierosem w buzi. Widocznie nie podobało mu się to ,że dziewczyna na nim wisi ,ale nie mógł się najwidoczniej od niej uwolnić ,albo był na tyle miły ,że nic jej nie powiedział by nie zrobiło się jej przykro.
- Cześć - krzyknęłam do chłopaka i pomachałam mu. Chłopak odmachał i jakimś cudem wyrwał się natrętnej dziewczynie na co ona zareagowała głośnym piskiem i tupnięciem nogą. Blondyn widocznie za bardzo się tym nie przejął ,bo podszedł do mnie i Dylana po czym złożył na moim policzku krótki ,przyjemny pocałunek ,a mojemu towarzyszowi podał rękę i kiwnął do niego głową.
- Cieszę się ,że jesteście ,muszę Was poznać z resztą chłopaków ,koniecznie! - powiedział tak głośno żebyśmy byli w stanie usłyszeć. Miejsce nie należało do najcichszych ,ale nie było tak tragicznie. Blondyn pomachał do nas ręką żebyśmy szli za nim ,posłusznie ruszyliśmy za chłopakiem w stronę didżejki stojącej na przeciwko drzwi wejściowych do mieszkania. Za konsolą stał ,a raczej tańczył wysoki ,dobrze zbudowany chłopak z roztrzepanymi włosami i lekkim zarostem okalającym jego chłopięcą twarz. Gdy zauważył Nialla uśmiechnął się szeroko i pomachał do niego. Cóż muszę przyznać ,że uśmiech miał naprawdę piękny. Blondyn i chłopak stojący za konsolą podeszli do siebie i obdarzyli przyjacielskim powitaniem tak jak to robią mężczyźni. Razem z moim przyjacielem podeszliśmy bliżej witających się chłopaków. Chłopak stojący za didżejką podszedł do mnie i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. Lubiłam takich ludzi ,robili to na co mieli ochotę i do tego bez jakiegoś niepotrzebnego skrępowania.
- Jestem Louis ,ale mów do mnie Lou. - powiedział mi do ucha.
- Gabriel. - krzyknęłam do jego ucha.
- Dylan. - mój przyjaciel wyciągnął do didżeja rękę na co on przyciągnął go bliżej siebie i obdarzył takim samym męskim przywitaniem co Nialla.
- Chcesz się czegoś napić? - zapytał mnie Niall stojący obok mnie.
- Jasne. - krzyknęłam.
- Dylan chcesz coś do picia? - zapytałam na co chłopak pokiwał mi głową. Odeszłam razem z Niallem w stronę stołu z najróżniejszymi alkoholami zostawiając Dylana dyskutującego z Louisem o jakiś 'męskich' sprawach.
- Wódka z sokiem? - zapytał mnie blondyn szeroko się do mnie uśmiechając.
- Jasne ,a dla Dylana piwo. - powiedziałam mu do ucha chcąc by mnie usłyszał ,nie miałam tak głośnego głosu jak on czy którykolwiek z chłopaków więc musiałam być pewna ,że osoba do której mówię na pewno mnie słyszy. Chłopak złapał karton pełny winogronowego soku ,nalał go do czerwonego kubeczka po czym nalał do soku dużą ilość wódki. Zatrzymałam go gdy chciał dolać jeszcze więcej na co zaśmiał się głośno. Musiałam przyznać ,że chłopak miał naprawdę bardzo głośny i zabawny śmiech. Był bardzo pogodny ,przypominał mi trochę Dylana ,zawsze uśmiechnięty i naprawdę lubił sobie żartować. Podał mi kubek z moim drinkiem ,którego przed chwilą dla mnie zrobił ,wziął swój kubek i wyciągnął w moją stronę rękę ,podałam mu moją ,a on pociągnął mnie na parkiet. Muzyka wyzwalała we mnie prawdziwą tancerkę ,bez skrępowania tańczyłam z przystojnym blondynem ,bawiliśmy się naprawdę świetnie ,ale po chwili podszedł do nas wysoki chłopak o ciemnej karnacji z idealnie ułożonymi włosami i ciemnymi oczami ,był ubrany w skórę i ciemną koszulkę i ciemne jeansy opinające jego nogi. Uśmiechnął się do mnie i szepnął coś na ucho Niallowi po czym blondyn odszedł ode mnie zostawiając mnie z ciemnowłosym chłopakiem. Chłopak przybliżył się do mnie i wymruczał mi do ucha swoje imię. Miał naprawdę seksowny głos ,aż przeszły mnie ciarki.
- Jestem Zayn.
- Gabriel. - przedstawiłam się chłopakowi ,który zaczął ze mną tańczyć. Gdy mnie okręcał ciecz z mojego kubeczka rozlewała się w przeróżne strony ,nie ominęła nawet dziewczyny tańczącej obok mnie z jakimś kędzierzawym chłopakiem ,który swoją drogą był naprawdę niesamowicie przystojny. Stałam tak wpatrzona w niego jak w obrazek kiedy z tego transu wyrwała mnie ręka dziewczyny machającej mi przed nosem jak jakaś psychopatka.
- Ogarnij się dziewczyno i uważaj co robisz. - wykrzyczała mi dziewczyna.
- Przepraszam ,nie zrobiłam tego specjalnie. - powiedziałam szczerze.
- Gówno mnie to interesuje. Wiesz ile ta kiecka jest warta? Na pewno więcej niż całą Twoja szafa. - wycedziła.
- Przecież Cię przeprosiłam ,nie wylałam tego na Ciebie specjalnie. - powiedziałam i odwróciłam się by dokończyć taniec z Zaynem jednak ręka ciągnąca mnie za włosy nie pozwoliła mi na to. Oczywiście to była ta dziewczyna ,zachowuję się naprawdę jak psychopatka ,ale niech nie myśli sobie ,że pozwolę sobie na to by mnie tak traktowała. Nie myśląc zbyt długo wylałam na nią resztkę mojego napoju i uderzyłam ją pięścią w brzuch na co dziewczyna zgięła się i zajęczała. Niedługo trwało jej odrętwienie ,ponieważ zaraz poczułam jej pięść na moim nosie. Momentalnie się za niego złapałam ,chociaż uderzenie nie było zbyt mocne to i tak nie było to najmilsze uczucie. Dziewczyna znowu się zamachnęła ,ale jej rękę powstrzymał kędzierzawy chłopak z ,którym tańczyła. Dziewczyna skrzywiła się gdy chłopak to zrobił i zaczęła się mu wyrywać ,ale on na to nie pozwolił ,kiwnął tylko do Zayna ,a ten złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę jakiś drzwi. Gdy otworzył drzwi i zapalił światło okazało się ,że to łazienka. Szybko zajrzałam w lustro by zobaczyć czy oby na pewno nie leci mi z nosa krew i w tym momencie zauważyłam ,że z mojego obolałego nosa leci dość spora stróżka krwi. Chciałam wziąć się za ścieranie czerwonej cieczy z mojej twarzy ,ale drzwi od łazienki nagle się otworzyły ,a do łazienki wszedł przystojny chłopak w lokach ,który przytrzymywał tą niedorozwiniętą dziewczynę przed tym ,żeby ponownie mnie nie uderzyła.
- Dziękuję. - powiedziałam zdezorientowana jego obecnością w łazience.
- A ja przepraszam. - powiedział.
- Nie masz za co mnie przepraszać. - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko po czym wzięłam do ręki ręcznik leżący obok umywalki ,ale zanim zdążyłam cokolwiek zrobić chłopak zabrał z mojej ręki materiał i pokazał na pusty blat obok umywalki i kazał mi tam usiąść. Oszołomiona całym tym zajściem posłuchałam się go i wspięłam się na blat. Chłopak podszedł do mnie powoli i rozłożył lekko mojego nogi tak by móc stanąć między nimi ,teoretycznie powinnam na to zareagować ,ale nie zrobiłam tego ,bo właśnie w tym momencie spojrzał mi prosto w oczy i wtedy zauważyłam jego mocno zielone tęczówki ,które chyba właśnie mnie sparaliżowały i nie mogłam się od nich oderwać ,chłopak widząc to uniósł jeden kącik ust do góry i wyciągnął rękę do kranu lekko mocząc biały ręcznik ,tym samym przybliżając się swoją twarzą do mojej. Nie przerywał naszego kontaktu wzrokowego nawet na sekundę ,nawet nie zauważyłam kiedy przyłożył delikatnie zimny ręcznik do mojego nosa. Syknęłam ,ponieważ ręcznik był naprawdę zimny.
- To Twoja dziewczyna? - zapytałam.
- Nie ,tylko ją pieprzę. - odpowiedział i lekko się uśmiechnął ,ale w jego uśmiechu nie było niczego miłego. A jego odpowiedź nie była taką jaką mogłabym się spodziewać. Wraz ze słowami ,które wydostały się z jego ust czar prysł. Położyłam moje dłonie na jego klatce piersiowej i odsunęłam ode mnie chłopaka po czym zeszłam z blatu na którym siedziałam i ruszyłam w stronę drzwi odwróciłam się tylko do chłopaka by ostatni raz na niego spojrzeć.
- Dziękuję za... no wiesz. - powiedziałam to i pokazałam na mój nos po czym wyszłam z łazienki zostawiając chłopaka samego. Chciałam jak najszybciej znaleźć mojego przyjaciela i ulotnić się stąd ,ale po jakiś dobrych dziesięciu minutach poszukiwań zrezygnowałam i wyszłam z mieszkania Louisa i ruszyłam do mojego mieszkania. Byłam już naprawdę zmęczona tym dniem i miałam dosyć ,może gdyby ta jędza nie znokautowała mnie nadal bym się świetnie bawiła z Zaynem albo kim innym ,ale nie byłam już w stanie ,poza tym ten chłopak z łazienki ,nawet nie wiem jak miał na imię. Ale to nie powinno mnie interesować ' ja ją tylko pieprzę' ciekawe czy ona wie jak on o niej myśli. Jedynie jako zabawce na której może wyładować swoją seksualną frustrację. Gardziłam takimi chłopakami. Gdy przekręciłam zamek w drzwiach i weszłam w głąb mieszkania ,rzuciłam się na kanapę i złapałam mój telefon po czym znalazłam w kontaktach numer mojej mamy i zadzwoniłam ,mam nadzieję ,że jeszcze nie spała była dopiero dwudziesta druga ,czyli nie tak późno. Ucieszyłam się gdy po drugiej stronie słuchawki usłyszałam głos mojej kochanej mamy.
- Cześć słonko. - powiedziała czule.
- Cześć mamo. Cieszę się ,że odebrałaś. - powiedziałam uśmiechając się sama do siebie. Mama była tym typem osoby z którą mogłam pogadać o wszystkim ,była bardziej przyjaciółką niż mamą może to dlatego ,że była bardzo młoda gdy się urodziłam miała niecałe dziewiętnaście lat. Zawsze mnie zrozumiała i odpowiednio doradziła.
- Coś się stało? - zapytał zmartwionym głosem.
- Nie mamusiu. - odpowiedziałam.
- Przepraszam ,że nie byłam na rozdaniu dyplomów ,ale Alice miała bardzo ważną wizytę u lekarza ,nie mogłam z niej zrezygnować na kolejną mogłabym czekać kolejny rok. - powiedziała smutnym głosem.
- Wiem mamo ,po prostu nie mogłaś i tyle. Są rzeczy ważne i ważniejsze. - odpowiedziałam na co ona westchnęła. Wiedziałam ,że było jej bardzo przykro ,że nie mogła być i oglądać mnie gdy odbierałam dyplom z okazji ukończenia nauki ,ale wiedziałam ,że nie mogła tam być i nie mam o to do niej żadnego żalu.
- A jak Dylan? - zapytała mnie. - Dzisiaj rano gdy Ty byłaś na rozdaniu przyjechała firma ,która zabrała Twoje rzeczy ,pomogłam im Cię spakować. Podoba Ci się nowe mieszkanie?
- Tak mamo jest naprawdę cudowne ,Dylan jest bardzo kochany ,cieszę się ,że go mam mamo. - odpowiedziałam jej.
- Też się cieszę ,że go masz. - powiedziała i mogłam się domyślić ,że ma łzy w oczach.
- Lepiej powiedz mi co z Alice ,co powiedzieli lekarze. Znaleźli coś nowego? - zapytałam zainteresowana stanem mojej malutkiej siostrzyczki.
- Cóż tak powiedzieli mi coś co dało mi naprawdę wielką nadzieje. - powiedziała.
- Nie każ mi wyciągać tego z Ciebie. - powiedziałam do niej zaczepnie.
- Jest możliwość operacji ,dzięki niej Alice miałaby ogromną szansę na to by w przyszłości móc normalnie funkcjonować i co najważniejsze chodzić o własnych siłach bez żadnych kul ,ani wózka. - powiedziała ,ale jej głos nie był zbyt wesoły. Więc musi być jakieś ,ale. - pomyślałam.
- Ile kosztuje ta operacja mamo? - zapytałam głośno wzdychając.
- Jest naprawdę droga kochanie.. - powiedziała zrezygnowanym głosem.
- Ile? - ponagliłam ją.
- Pół miliona funtów. - powiedziała.
- Alice wyzdrowieje mamo i ja się o to postaram. - powiedziałam z determinacją w głosie. - Mamo wybacz ,muszę już kończyć jestem naprawdę zmęczona dzisiejszym dniem. Dobranoc.
- Dobranoc córciu. Kocham Cię. - powiedziała i rozłączyła się zostawiając mnie samą z milionem myśli w głowie. Nie mogłam już dłużej trzymać tego w sobie. Wybuchłam nieokiełznanym płaczem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz