piątek, 21 lutego 2014

chapter six

- Ten film był świetny Harry! - powiedziałam do niego i otarłam spływające jeszcze po policzkach łzy. Chłopak siedział wpatrzony we mnie z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Gdybym wiedział ,że jesteś tak bardzo uczuciowa nie proponowałbym Ci oglądania tego filmu. - powiedział.
- Nie! - wykrzyknęłam. - To było naprawdę coś pięknego ,dziękuję ,że mi to pokazałeś. - powiedziałam i lekko się do niego uśmiechnęłam patrząc mu w oczy. Nasze spojrzenie trwało dość długo na tyle długo by Harry mógł się do mnie przybliżyć. Siedział tak blisko ,że stykaliśmy się kolanami. Wyciągnął swoją rękę w moją stronę i położył swoją dużą dłoń na moim policzku i otarł swoim kciukiem spływającą łzę. Na ten moment zaparło mi dech w piersiach ,był tak blisko mojej twarzy ,prawie czułam ciepło bijące od jego ciała ,albo to po prostu mi było tak gorąco. Ocknęłam się z tego staniu i lekko oddaliłam od chłopaka.
- Więc Harry ,powiedz mi co będziemy robić na tym wyjeździe. - zapytałam chcąc przerwać tą dość intymną chwilę pomiędzy nami.
- To tylko zwykłe szkolenia ,będziemy się patrzyć jak działa mój ojciec. - powiedział lekko zasmucony. Widocznie jemu zdarzenie sprzed chwili podobało się tak samo jak i mnie ,ale jakoś nie chciałam się sama przed sobą przyznać. Może Harry był dobrym kolegą ,fajnie mi się z nim gadało ,ale chciałam uniknąć czegokolwiek głębszego pomiędzy nami ,bo jak nie patrzyć to Kendall była jego laseczką od pieprzenia się ,może przekazał mi to w zły sposób ,ale wybaczyłam mu ,bo nie widziałam sensu kłótni pomiędzy nami ,w końcu będziemy mieszkać w tym samym miejscu i razem pracować ,więc dziwne by było codziennie spotykanie się nawet przypadkowe na korytarzu i mierzenie się jadowitym wzrokiem.
- O brzmi naprawdę...
- Nudno. - nie pozwolił mi dokończyć chłopak.
- Cóż no trochę. - powiedziałam i wybuchnęliśmy śmiechem. Zachowywaliśmy się chyba troszkę za głośno jak na tak późną godzinę ,bo z korytarza prowadzącego do wszystkich sypialni usłyszeliśmy zbliżające się kroki mojej kuzynki.
- Co Wy robicie jeszcze o tej godzinie? - zapytała zaspana Sandie.
- Sorry Sandie nie chcieliśmy być tak głośno. - powiedziałam do dziewczyny. - Oglądaliśmy film.
- Nie macie jutro pracy? - zapytała.
- Nie mam jutro wolne.
- Mhm - wyjęczała dziewczyna. - Idę dalej spać. - dodała i poszła w stronę z której przyszła.
- Powinienem już się zbierać. - powiedział Harry i wstał z kanapy. - Odprowadzisz mnie do drzwi? - zapytał.
- Oh jasne! - powiedziałam i wstałam z kanapy łapiąc się ręki chłopaka ,który wyciągnął ją do mnie by pomóc mi we wstaniu z trochę zapadniętej kanapy. Po chwili zmierzaliśmy w stronę drzwi.
- Robisz coś jutro? - zapytał chłopak stojąc na korytarzu przed wejściem do mieszkania.
- Nie chyba nie ,a potrzebujesz pomocy w czymś? - zapytałam.
- Właściwie to chciałem Cię gdzieś zabrać ,ale nie wiem czy się zgodzisz. - powiedział i przejechał swoją dłonią po karku przy okazji mierzwiąc trochę swoje loki.
- Co Ty planujesz Harry? - spojrzałam się na niego podejrzliwie.
- Oh właściwie to chciałem zabrać Cię na jedno przyjęcie.
- Przyjęcie? - zapytałam zdziwiona.
- Tak. Co w tym dziwnego?
- Nie idziesz z Kendall? - zapytałam.
- Nie Gaby. Właściwie to nie mam z nią kontaktu od dnia kiedy wyprosiłem ją z Waszego domu.
- Ooo przepraszam to przeze mnie nie gadacie. - powiedziałam czując się nieco dziwnie z faktem ,że Harry zerwał z nią kontakty dlatego ,że wyprosiłam ją z domu ,a w zasadzie to on ją wyprosił ,ale ja mu kazałam to zrobić.
- Nie przepraszaj. - odpowiedział i uśmiechnął się szeroko. - Więc? Pójdziesz ze mną? - zapytał.
- No nie wiem Harry ,nawet nie mam czego założyć.
- Tą sprawę załatwimy jutro. - powiedział. - Więc idziesz ze mną decyzja podjęta. - powiedział i uciekł szybko do swojego mieszkania ,a ja stałam i rozmyślałam nad jego głupotą.
Leżałam w łóżku i rozmyślałam nad tym w co się wpakowałam ,a w zasadzie czego nawet nie starałam się uniknąć ,kiedy z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu oznajmiający przyjście nowej wiadomości.

- Od :Harry Styles -
Musisz jutro rano wstać ,Danielle będzie po Ciebie o 8. 

Byłam mocno zdziwiona faktem ,że mam numer telefonu Stylesa ,przecież nie przypominam sobie w ogóle tego żebym mu go podawała. Ale coś nagle mnie oświeciło. W trakcie oglądania filmu musiałam iść zrobić nam tosty i zostawiłam telefon na blacie stolika. Właśnie wtedy musiał mi go zapisać. 

- Do : Harry Styles - 
Nikt Cię nie nauczył ,że nie dotyka się cudzego telefonu bez zgody jego właściciela? poza tym co planujesz i czemu plączesz w to Dani? :)

- Od : Harry Styles -
W nic jej nie plączę Gaby ,spokojnie. Ani ja ani ona nie zrobimy Ci krzywdy. Idź spać musisz się wyspać żeby jutro pięknie wyglądać. :) Bardzo słodkich snów ze mną w roli głównej!

- Do : Harry Styles - 
Jeśli z Tobą to muszą być koszmary. Dobranoc Styles. 

Odłożyłam moją komórkę na stolik stojący obok mojego łóżka i spokojnie ułożyłam się na wielkich i miękkich poduszkach szukając idealnej pozycji do zaśnięcia. Zastanawiałam się gdzie jest Dylan ,nie wrócił dzisiaj na noc ,a jego telefon był dość dziwny. On nigdy nie był typem chłopaka dla którego ważne były imprezy no i przede wszystkim to nigdy nie znikał na noc nie informując o miejscu w ,którym przebywa. Przeprowadzka tutaj go zmieniła ,a raczej to towarzystwo w ,którym teraz się obracamy bardzo go zmieniło. Rozmyślałam jeszcze chwilę nad zachowaniem mojego przyjaciela po czym zasnęłam. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i nie patrząc przez wizjer w drzwiach otworzyłam. Przede mną stała moja sąsiadka Danielle. Gdy mnie zobaczyła była lekko zdziwiona. 
- Czemu jeszcze nie jesteś ubrana? - zapytała mierząc mnie wzrokiem. 
- Czemu miałabym być gotowa? - zapytałam zaspanym głosem. 
- Idziemy na zakupy. A Twoja kuzynka jest gotowa? - zapytała. 
- Tak zwarta i gotowa. - krzyknęła radosnym głosem blondynka ,a ja nie miałam pojęcia skąd się wzięła do tego odstrojona tak jakby nie wiadomo gdzie miała iść. 
- Co Wy planujecie? - zapytałam obu na co one spojrzały na siebie i zaczęły się śmiać.
- Miałaś być gotowa na zakupy ,rano. - powiedziała Dani.
- Tak Harry mi coś wspominał ,ale nie wiedziałam ,że on tak na serio.
- Uhmm... Tak to było na serio ,a teraz wskakuj w jakieś ciuchy musimy wybrać Ci coś naprawdę ładnego.
- Już dobra ,dajcie mi chwilę. - powiedziałam i ruszyłam w stronę łazienki ,nałożyłam na siebie znaleziony tam biały podkoszulek ,wielki kardigan i jakieś jeansowe spodnie po czym wyszłam do dziewczyn czekających na mnie w salonie.
- Gotowa. - krzyknęłam. W mgnieniu oka obie dziewczyny pojawiły się obok mnie. Wsiadłyśmy do auta Dani i niedługo po tym byliśmy już na miejscu. Byłyśmy chyba w każdym sklepie. W końcu zdecydowałyśmy się na nie za krótką czerwoną sukienkę składającą się z nakładających się na siebie pasów z lekko odkrytymi plecami i zakrytym całym dekoltem. Dani razem z Sandie wybrały mi do tego czarny dość dużej wielkości naszyjnik i zwykłe czarne szpilki. Podeszłyśmy do kasy by kasjerka pracująca w sklepie ,skasowała i zapakowała nam ciuchy ,byłam w połowie wyciągania mojego portfela z torby kiedy Dani uśmiechnęła się do kasjerki i podała jej plik banknotów. Cena jaką zobaczyłam na wyświetlaczu jej kasy po prostu wbiła mnie w ziemię. Zmroziłam dziewczynę wzrokiem i wybuchnęłam nieco za głośno :
- Dani co Ty odpierdalasz? Nie będziesz za mnie płaciła.
- Spokojnie to nic takiego. - powiedziała.
- Czy Ty siebie słyszysz? To ponad 4 tysiące. - pisnęłam.
- Nie ja za to płacę tylko Harry więc uspokój się ,dla niego to nic. - powiedziała Dani ,wzięła moje zapakowane ubrania i bez niczego ruszyła w stronę wyjścia. Zdenerwowana pobiegłam za nią ,a Sandie przyglądała się całemu temu zjawisku z otwartą z niedowierzania buzią.
- Gaby on musi Cię serio lubić. - powiedziała kuzynka kiedy goniłyśmy Danielle.
- Daj spokój proszę Cię ,chociaż teraz Sandie jedziemy do domu muszę pogadać i z Dani i z Harrym. - powiedziałam i poszłam za Danielle w stronę parkingu na ,którym stał samochód długonogiej dziewczyny. Wsiadłyśmy do samochodu ,przez całą drogę się nie odzywałam ani do jednej ani do drugiej. Jedyne co robiłam to przysłuchiwałam się rozmowie obu dziewczyn. Dowiedziałam się ,że Zayn zaprosił Sandie na coś na kształt randki ,ale nie powiedział tego prosto w twarz ,ponieważ jest bardzo nieśmiały jeżeli dziewczyna naprawdę mu się spodoba i widzi w niej potencjał na jego wybrankę. Po tej wiadomości odpłynęłam myślami w stronę Dylana. Zastanawiałam się czy jest już w domu i jak wytłumaczy mi to co robił wczoraj. Martwiłam się o niego ,nie spałam przez pół nocy leżąc w łóżku i myśląc czy właśnie nie leży gdzieś w ciemnej uliczce totalnie pijany i pobity przez jakiś wielkich kolesi ,którym przypadkowo się naraził. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę drzwi zostawiając dziewczyny w tyle. Otworzyłam drzwi od mojego domu i weszłam prosto do salonu rzucając się na kanapę. Zamarłam na widok ,który zobaczyłam.
- Dylan do cholery jak to się stało? - wykrzyknęłam podbiegając do niego.











6 komentarzy:

  1. Kiedy nowy rozdział? :) nie mogę się doczekać! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak w końcu zobacze ,że ktoś jest zainteresowany tym blogiem :)

      Usuń
  2. Niesamowita historia i nie mogę się doczekać kiedy wstawisz ciąg dalszy! Dylan jest niesamowity i trzymam kciuki, że nic poważnego mu się nie stało :) i nie zapomijmy o Hazzie, który sponsoruje szafę Gaby!
    Liczę, że zajrzysz też do mnie saved-fanfiction.blogspot.com
    @husaria1698

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę dodaj chociaż kolejny rozdział! To opowiadanie jest na prawdę dobre i super się czyta. Po prostu nie mogę się doczekać dalszej akcji

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam, czekam i czekam.... Nie bądź taka okrutna, są osoby które czytają oba twoje opowiadania, czytelników z czasem będzie przybywać. Naprawdę podoba.mi się jedno i drugie opowiadanie i oba mam w zakładkach i mimo wszystko codziennie sprawdzam czy może jednak nie dodałaś rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku to jest niesamowite ! :) Pięknie piszesz :* Podoba mi się :) Czekam na next ! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń